Oglądając sielankowe zdjęcia z udziałem dzieci i zwierząt rzadko zdajemy sobie sprawę, jak trudno takie fotografie wykonać 🙂 Kilkulatki bywają bardzo ruchliwe. A dodajmy do tego jeszcze zwierzęta. I nawet jeśli są to wyszkolone psy, zgranie wszystkich bohaterów na jednym kadrze stanowi rodzaj wyzwania.
Choć efekt przypomina potem idyllę:
Dzieci szybko się nudzą i nie lubią uśmiechać na zawołanie. Zapomnij o kilku podejściach do ujęcia, bo chłopiec tylko raz będzie chciał nalać wodę do miski i tylko raz obejrzeć książeczkę, w dodatku przez dłuuuugich… kilkanaście sekund.
Zatem jak fotografuje się dzieci i psy?
Szybko i sprawnie.
Weźmy teraz dwójkę dzieci. Dwójka, która daje ci o połowę mniej czasu na zrobienie zdjęcia. A wszystko niby tak spokojnie wygląda 😉
Trzeba stosować wiele zachęt i rozśmieszeń, wymyślać interesujące zadania. Przede wszystkim – łapać moment, na przykład zmarszczenia czoła. U obojga.
Widać, że modele są bardzo skupieni nad lekturą:
Dobre są też inne wspólne miny:
Zdjęcia pochodzą z sesji, którą wykonałam dla Fundacji Dogtor, zajmującej się terapią przy udziale zwierząt. Specjalnie szkolone psy pomagają osobom niepełnosprawnym oraz wszystkim, którzy potrzebują wsparcia. I właśnie ci czworonożni przyjaciele okazali się bardzo cierpliwi w pozowaniu 🙂
Z mniejszymi dziećmi sprawa wygląda prościej (na pierwszy rzut oka), ponieważ dziecko położone w jednym miejscu, na ogół tam… pozostaje. Ale sprawić, aby kilkumiesięczny chłopiec spojrzał się w konkretnym kierunku jest prawie niemożliwe. Dodatkowo trzeba jeszcze zgrać psie spojrzenie.
Chcieliśmy, aby chłopiec spoglądał na psa, a pies na chłopca.
Schemat kształtował się następująco ;-):
Ale jak zrobić, aby chłopiec zareagował na mamę (nie na właścicielkę psa), a pies na właścicielkę (nie na mamę)?
W praktyce wyglądało to tak:
fot. 1 – kierunki spojrzeń rozjechały się
fot. 2 – kierunek ten sam lecz nam potrzeba spojrzenia na siebie
fot. 3 – już prawie ale… przeleciał ptaszek
fot. 4 – pies się poddał, wyszło jednak dobrze.
Ostatecznie to zdjęcie spodobało nam się najbardziej – tytuł: „Zaduma”.
Próbowaliśmy potem powtórzyć spojrzenie chłopiec-pies ale bez rezultatu. Chłopiec postanowił psa nie zauważać.
Ta para patrzeć na siebie także nie chciała:
Aby sobie jeszcze bardziej utrudnić pracę, postanowiliśmy dodać kolejny element – bańki.
Najpierw należało wytłumaczyć modelom, że artefakt do robienia baniek nie służy do ganiania z nim po łące:
Kiedy jeden się zatrzymywał to drugi jeszcze biegał. Albo odwrotnie.
Gdy udało się uzyskać bardziej statyczną postawę u obu modeli, musieliśmy zwiększyć liczbę pomocników do zdjęcia. Oprócz mamy chłopca oraz opiekunki psa, dołączyła osoba wytwarzająca bańki. Modele nie byli jednak usatysfakcjonowani z ilości bąbelków.
Ekipa powiększyła się więc o kolejne dwie osoby produkujące „scenografię” czyli nad jednym zdjęciem pracowało łącznie… siedem osób. Kierunek działań modeli pozostawiał jednak dużo do życzenia 😉
A kiedy sesja dobiegła końca można było wreszcie poszaleć:
Zatem jak fotografuje się dzieci i psy jednocześnie?
SZYBKO.
I zawsze zdjęcia wyjdą nieco inaczej niż myśleliśmy 🙂
Z kolei o tym w jaki sposób powstają zdjęcia w Filharmonii, przeczytacie TUTAJ.