W ciągu ostatnich kilku miesięcy zrealizowałam 10 sesji fotograficznych dla LennyLamb, producenta chust i nosideł dla dzieci. To były dosyć nietypowe zdjęcia produktowe, pełne biegających dzieci, karmiących mam i chustowych wiązań.
Wybór miejsca
Dużym plusem tej pracy był fakt, że to ode mnie zależał wybór przestrzeni na zdjęcia, choć wynajdywanie miejsc oraz załatwianie zgody na sesje nie zawsze było łatwe. Poza tym miejsce musiało być dobrane tak, aby współgrało tematycznie i kolorystycznie z produktami.
Poniżej sesja w Crazy Roomie, którego wnętrze inspirowane jest historią Alicji w Krainie Czarów. Chusty o wzorach kotów oraz kart do gier dobrze tu pasowały.
Zdjęcia nigdy nie oddają tego, co dzieje się „na zapleczu”.
Crazy Room to sala mierząca 80 m2. Wcale nie tak dużo jak na możliwości dzieci. Trzeba było mocno pilnować, aby nikt nie wbiegł w kadr oraz nie pojawił się w odbiciu obu przeciwległych luster 🙂 W międzyczasie musisz jeszcze polować na uśmiech małego modela!
Bardzo fotogeniczne wnętrza znajdują się w Muzeum Emigracji w Gdyni. Tutaj pozwolono nam zrobić sesję w dniu, w którym obiekt był zamknięty dla zwiedzających.
Kule na chustach, kuliste okna i …
… kule w holu głównym, plus dużo naturalnego światła wpadającego do środka:
Zdjęcia produktowe blisko podłogi
Kucanie, chodzenie na kolanach, leżenie na podłodze (mówię o pozycjach fotografa) – tak robi się zdjęcia dzieci, które już chodzą. W dodatku trzeba tych modeli w miarę szybko „łapać”. Dwu- czy trzylatek nie będzie tak stał wiecznie. Co ja mówię, nie będzie tak stał więcej niż dwie sekundy!
Rozśmieszanie
Przy takich sesjach bardzo przydaje się osoba, która stojąc koło fotografa, będzie robiła… dziwne miny. Wygłupy znaczy 🙂 Machanie rękami, guganie, podskakiwanie – bardzo przydatna umiejętność.
Zdjęcia produktowe (w tym wypadku) a zdjęcia rodzinne z małymi dziećmi niewiele się pod tym względem różnią 🙂
Nie, jest jednak pewna różnica: chodzi o miejsce nastawiania ostrości. Zdjęcia produktowe mają pokazywać – jak nazwa wskazuje – produkt, zatem to na nim głównie, choć nie zawsze, powinna być ustawiona ostrość.
Wiązania
Dla fotografa każda z sesji miała dosyć szybką dynamikę: zdjęcia jednej mamy-modelki w chuście w kilku ustawieniach, po czym kolejna mama z nosidłem w kilku ustawieniach. Za chwilę zmiana chust i nosideł na inne wzory. A pomiędzy trzeba uchwycić biegające dzieci, które także miały zakładane chusty i nosidełka.
O wiązania dbała Marta Alabrudzińska, zawodowo zajmująca się chustowiązaniami.