Kiedy pojawia się inwersja temperatur, w górach zaczyna się bajka. Bieszczady otula „pierzyna”, a wygląda to tak:
Wstajesz rano, idziesz pod górę przez mgłę i chmury. Nagle, na granicy lasu rozwidnia się i wchodzisz w słońcu na odkryte grzbiety. Wszystko to dzięki ciepłej warstwie powietrza, która utrzymuje chmury w dolinach, nie pozwalając im podejść wyżej.
Zmrożony śnieg i pustka wokół. Latem tym szlakiem na Tarnicę idą tłumy.
Patrząc na zimowe kolory myślę sobie, że autor piosenki „Połoniny niebieskie” musiał tworzyć tekst zimą 🙂
Wieczorem barwy zmieniają się.
…Ostra Hora na Ukrainie, odległa o ok. 40 km. Według jednych to jeszcze Bieszczady, według innych – już nie.
Schronisko, które w takiej formie pozostanie już tylko na zdjęciach:
A gdy zstępuje mgła…:
A teraz zapraszam w Karkonosze – link TUTAJ 🙂